niedziela, 25 sierpnia 2013

Alfa Romeo.

Słoneczna Italia słynie ze świetnych potraw na bazie makaronu, klimatu oraz motoryzacji. Niczym w Wielkiej Brytanii istnieje w tym słonecznym kraju wiele manufaktur budujących nietuzinkowe auta, takich jak choćby Fornasari czy zmysłowe Pagani. Nikomu nie trzeba przypominać też że z kraju Erosa Ramazottiego pochodzi Ferrari oraz Lamborghini.
Włoskie auta są ekscytujące. Niestety w krajach europejskich utarło się iż to samochody bardzo awaryjne a największe cięgi zbierała Alfa Romeo.
Jednak inżynierowie z Turynu podwinęli rękawy i wypuścili 2 modele które ciągną dobrą opinie w swoją stronę  To MiTo i Giulietta.
Jeździłem zarówno jednym jak i drugim. Ich prowadzenie jest świetne. System DNA to super wynalazek. Zatrzymajmy się przy Julce. Najpierw miałem okazję prowadzić 170 konną, usportowiną jej wersję. Przyśpieszenie od 0 do setki daje wrażenie jakby pod maską było więcej niż 1.4 Turbo a zawieszenie obniżone i utwardzone dla tej wersji daje możliwość wklejania się w zakręty idealną wyścigową linią. Potem dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionego miłośnika samochodów, zrobiłem ok 50 kilometrów wersją diesel. I wiecie co? W prowadzeniu niewiele różni się od wersji Turbo. Zawieszenie daje niemal taką samą możliwość pokonywania zakrętów a układ kierowniczy szczególnie w trybie Dynamic jet tak samo precyzyjny.
Giulietta to fajne auto. Jeżeli ktoś nosi się z zamiarem kupna nowego kompakta, niech zastanowi się nad tą włoską dziewczyną :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz